Od kilku lat w grudniu na facebooku obserwowałam zdjęcia swoich bliższych i dalszych znajomych z głośnego wydarzenia, jakim jest Disney On Ice. Czytałam wiele pozytywnych opinii na temat tego widowiska i zastanawiałam się, czy naprawdę jest takie super. W tym roku stwierdziliśmy, że Bajtel jest wystarczająco duży, aby wytrzymać 2 godzinny spektakl. W dodatku znał część bajek pojawiających się w repertuarze. Zapadła decyzja – idziemy! Sprawdzimy sami jak jest!
Zdaję sobie sprawę, że do następnego show jeszcze rok, ale pewnie niedługo w sprzedaży pojawią się bilety na przyszłoroczne wydarzenie. Jeśli będziecie zastanawiali się czy warto – możecie sięgnąć do tego posta po odpowiedź 🙂
Disney On Ice to wyjątkowe przedstawienie na lodzie, w którym pojawiają się ukochane postacie ze znanych animacji Disneya i Pixara. W tym roku (2017) były to: Toy Story 3, Mała Syrenka, Auta oraz Kraina Lodu.
Tak! Naprawdę jest takie super! Moja opinia może wynikać z tego, że:
To kilka z powodów, dla których to przedstawienie tak mi się podobało. Nie byłam jednak jedyna – podobało się Mężowi, Bajtlowi, naszym Przyjaciołom, z którymi wybraliśmy się na Disney On Ice oraz ich córeczce.
Spektakl był rewelacyjny! Dla dzieci to niezwykła frajda, że w tak ciekawej aranżacji mogą obejrzeć swoje ulubione bajki. Mnie podobały się najbardziej występy par – Kena i Barbie, Arielki i księcia. Auta były mocno widowiskowe, ale dość krótkie – niewiele więcej mogło się z ich udziałem na lodzie wydarzyć 😉 A Kraina Lodu była po prostu cudowna! Któż nie kocha tej bajki ;)? A na lodzie była po prostu zjawiskowa! Był śnieg, był zamek z lodu, była Anna zamieniająca się w lód. I był cudowny bałwanek Olaf 🙂 Dzieciaki śpiewały “Mam tę moc” co sił w płucach!
Wszystkie bajki były dubingowane, postaci mówiły głosami znanymi nam z ekranu. Było dużo piosenek – dzieciaki podśpiewywały i tańcowały na krzesłach i przed nimi.
Bardzo podobało mi się też podejście, co do zdjęć i filmów – róbcie, udostępniajcie, pokażcie wszystkim, jak dobrze się bawicie!
Na stronach, gdzie sprzedawane są bilety, pojawiają się informacje, że jest to spektakl dla całej rodziny i nikt nie będzie się nudził. W naszym przypadku potwierdziło się to w 100%!
Edit z 2023 roku: Byliśmy na Disney on Ice ponownie w 2019 roku – w Gliwicach. Ponownie – było rewelacyjnie i świetnie się bawiliśmy! Od 2020 roku niestety nie było w Polsce spektakli. Jeśli będą – na pewno wpadniemy 🙂
Witryna: https://www.disneyonice.com/pl-pl
Facebook: https://www.facebook.com/DisneyOnIcePoland
Spektakl odbył się w pięciu miastach: w Warszawie, Krakowie, Łodzi, Gdańsku oraz w Katowicach. Edit z 2023: w 2019 roku odbył się w Warszawie, Krakowie, Łodzi, Gdańsku i Gliwicach. Od 2020 roku niestety nie było spektakli w Polsce.
W zależności od miasta ceny zaczynały się od 65-75 zł, a najdroższe można było kupić za 130-155 zł. Cena biletu uzależniona była od odległości od lodu. Na bilety w kategoriach cenowych: brązowa, srebrna i złota obowiązywała promocja 4 bilety w cenie 3. Promocja nie obowiązuje w kategorii platynowej.
My mieliśmy bilety w kategorii złota, siedzieliśmy w Spodku w sektorze czerwone O i mieliśmy bardzo dobry widok. Przeszkadzał jedynie (choć nieznacznie) słup, na którym było oświetlenie – niektóre akrobacje działy się akurat za nim 😉 W Gliwicach mieliśmy sektor 1-16 i 1-17, 7 rząd – i widok też był całkiem niezły 🙂
Dzieciaki do 2 roku życia wchodzą za darmo i siedzą na kolanach rodziców. Wszystkie starsze dzieci płacą pełną cenę biletu.
Na stronie znajdziemy informacje dotyczące parkowania dla każdej z lokalizacji.
Na przedstawienie należy przyjść minimum 15 minut przed czasem, żeby nie ryzykować spóźnienia. Warto uwzględnić tłum, również przy parkowaniu i przyjechać trochę wcześniej 😉
Spektakl trwa 2 h, łącznie z 15 minutową przerwą.
Przed przedstawieniem oraz podczas przerwy można kupić m.in. popcorn, watę cukrową, świecące różdżki czy zrobić sobie zdjęcie w fotobudce. Ceny są jednak bardzo wysokie! Np. różdżka kosztowała 90 zł, a wata cukrowa 40 zł. Jeśli nie macie zamiaru nic kupować warto porozmawiać o tym z dzieckiem wcześniej, bo na miejscu wszystko kusi bajecznymi kolorami.